Jestem w Vientiane (Laos).
Wczoraj łojenie nocne(200 km
strugnąłem po niekoniecznie płaskim terenie) chciałem przekroczyć
granicę w nocy - czynna do 22 , byłem o 21, po przekroczeniu ze strony
tajskiej ruszyłem w kierunku Laosu – niestety zamknięte biuro do
wydawania wiz - musiałem powrócić do Tajlandii – czyli anulowanie
wydanych uprzednio pieczątek.
Dzisiaj z rana poszło gładko - zależało mi aby jeszcze dzisiaj powalczyć o wizę tajską bo weekend nadciąga.
Wiza do odbioru w poniedziałek.
Sytuacja wizowa u Tajów wygląda inaczej(niż w Kambodży i Laosie) jeżeli wkracza się do Tajlandii drogowo !
Lotniczo
dostaje się 30 dni , drogowo 2 tygodnie podobno z możliwością
przedłużenia o 1 tydzień – małość- trzeba strugać wizy – paszportu
dyplomatycznego jeszcze nie posiadam…
Zaktualizowana
mapa.
Myślałem
że drogę do Laosu zrobię szybciej ale to hektary i drogi wymagające –
nawierzchniowo OK ale łojenie góra – dół – jednym słowem bajka.
Dla
mnie w kolejności : Kambodża, Wietnam pewno Laos, Tajlandia na końcu –
myślę że musi być tutaj znacznie ładniej jak wszystko jest zielone…
Ech… ze słoniem powalczę…
Całościowo na rower dla mnie do tego czasu największy bajer to Tadżykistan, Kirgistan, część tybetańska no i Iran.
---
|
Phrae - Wongburi House |
|
Szkoła |
|
Mango - wkustne... |
|
Wat Phrathat Chohae - klimatycznie |
|
Droga na Tha Pla - mogłem asfaltem główną objechać - było by krócej i szybciej ale chęć przełojenia kolejnej przełęczy była zbyt wielka |
|
Zielono i całkiem ładnie |
|
Są widoczki ! |
|
Zapora Sikirit |
|
Nam Pat - chyba moje ulubione miasteczko w Tajlandii - ma wszystko - bajer świątynię, stoisko z naleśnikami, zero turystów, w zasadzie nic do zobaczenia - czyli bajer - tam jest klimat !!! |
|
Śniadanie - teraz w Laosie jak w Wietnamie czy Kambodży - są stoiska z bułkami - hurra ! |
|
Czasami bezdomny słoń przemknie - trzeba pomyśleć o transporcie... |
|
Pękła sprężynka w piaście na podjeździe na kolejnej drodze typu magia z automatu zapadki przestają działać - szybka wymiana na nową - szukanie transportu w tym terenie ciężkość -a jednak nawyki nabyte w Klubie Karpackim wożenia tony zbytecznych rzeczy czasami się przydają |
|
Różne nakrycia głowy |
|
Waty - te bardziej klimatyczne |
|
Kwiatki dla...? |
|
Lubię takie drzewa |
|
No i znowu przy Mekongu |
Co do zapasowego młynka i innych części zapasowych do piast: dało radę kupić poszczególne części piast (gdzie?) czy musiałeś kupić piasty w całości i sobie je rozebrać?
OdpowiedzUsuńChociaz znam Tadżykistan, Kirgistan i Iran tylko z Twoich zdjec - to musze powiedziec, ze mam podobne odczucia co do rowerka w tych miejscach. Nie wiem czy sie zgodzisz, ale zeby nie cala ta akcja z Talibami, wojskiem itd to Afganistan na rowerek tez wygladal fajnie.
OdpowiedzUsuńpozdro
Przemo, że Cię jeszcze żaden tygrys, wąż tudzież inna bestia nie napotkała na tych twoich przełęczach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
cieron
Witaj Fragi, gdzie zamierzasz spedzic Swieta Wielkanocne? Proszę o zdjęcie śniadania niedzielnego.Na zdjęciach wciąż zielono plus wielka woda od czasu do czasu. Pozdrawiam serdecznie, Łysy
OdpowiedzUsuńhej , kibicuje Ci w Twojej podróży .... kto wie może i mi się kiedyś uda coś tak wielkiego zrealizować, ja dopiero zaczynam ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ada ze szkolnej ławki :))
czy pamiętasz jeszcze ?