piątek, 9 marca 2012

Thailand - 3

Docięliśmy do Thoen.
Dalej dla mnie Tajlandia najsłabsza z azjatyckich krajów…
Oczywiście upały ale znośne - najgorsze że niebo przestaje być błękitne - szkoda !
Jutro rozstanie : Iza powoli powrót czyli jutro do Chiang Mai, dalej Bangkok i samolot powrotny no a ja rozpoczynam prawdziwy górski etap w Tajlandii – tutaj już muszę znaleźć jakiś bajer !!!
Mapa.
--
Łysy to prawda były to jednak epizody – łojenie wspólne tylko z tymi osobami o których pisałem uprzednio.
Rogaś te słonie zapewne robią za tax-y dla turystów…
--

Popołudniowe zmęczenie

Polowanie na księżniczki

Kombajn Bizon

Jeszcze trochę zieloności pozostało



Droga na Nakhon Sawan - drogi tajlandzkie niezła jakość - zazwyczaj jest boczny pas dla rowerów i motorów, kierowcy nie wymuszają pierwszeństwa jak ma to nagminnie miejsce  w Chinach - drogowo dla roweru sielanka


Te najmniejsze najsmaczniejsze

Bazar w Nakhon Sawan





Park historyczny w Kamphaeng Phet


WAT-ów jak mrówków - tym razem Sukhothai

Park historyczny w Sukhothai





W poszukiwaniu bajeru - kierunek Thung Saliam



Tego Holendra spotykaliśmy 3 krotnie - rok w trasie - fajny gość - lubię osoby z pozytywnym nastawieniem do życia

Wspólne śniadanie - Iza stawia !

WAT-y i wat-y

1 komentarz:

  1. Przemo, a to niedługo rok w podróży stuknie. Jakaś celebration jest przewidziana?

    OdpowiedzUsuń