sobota, 6 października 2012

Возвращение

Jutro(poniedziałek) o 16.55 miejscowego czasu rozpoczynam  возвращение.
Łoszad tylko częściowo zabieram do Polski  -> muszę zmieścić się w 30kg bagażu – każdy dodatkowy kilogram 90 NZ$ czyli gazyliony…

--  Podsumowanie --
Dla mnie najpiękniejsza droga tego wyjazdu to Daroot-Korgon -> Kyzyleshme -> Langar -> Uch-Korgon u Kirgizów.  Jeżeli ktoś zawita w Kirgistan obowiązkowa trasa – z uwagą że da się ją w rozsądnym  czasie przełoić tylko w jednym kierunku - rozpoczynając z  Daroot-Korgon(zapewne trzeba zarezerwować godzinę czasu na przesłuchanie u miejscowego Szeryfa).
--
Najładniejsze dziewczęta -> zdecydowanie Iranki.
--
Sponsorem wyjazdu był Przemek Biernat, przesyłki pomocnicze wykonywali rodzice.
Aparat otrzymałem od „żywicielki ” czyli firmy Pentegy.
Podziękowania dla ambasad w Iranie i Azerbejdżanie.
Zamiłowanie do roweru i dróg innych niż asfalty wyssałem z łojeniem Klubu Karpackiego => liczę na tegoroczny sezon zimowy !
--
Odnośnie zdjęć  – żadne ze zdjęć nigdy nie było obrabiane w żadnym programie graficznym (wszystkie efekty jeżeli takowe były to zapewne przypadkowe  ustawienia aparatu… )
--
Plano-marzenia pewno na kolejne życie kto wie… => Rosja + Ameryki
Wyjazd narciarsko - rowerowy.
Optymalnie byłoby wystartować zimą na nartach z Petersburga ew.  z Placu Czerwonego z Moskwy i ruszyć na nartach ciągnąc pulki na Omsk(coś około 3 tys. km ? 3 mc-e łojenia -> ale wioseczek można by odwiedzić ). Dalej w Omsku(na wiosnę) wsiąść na rower(przesłany uprzednio  z Polski) i ciąć na Khabarovsk pewno z 2,5 mc-a - jedyne miejsce skąd wyłącznie latem podobno można bezpośrednio przerzucić się na Alaskę. Z  Alaski  dalej na sam dół Argentyny czyli z górki.
(Magadan, Władywostok  słabo z przerzutem, problemy na pewno z wizą(no ale można ożenić się z Rosjanką i łoić wspólnie... co przy zimie syberyjskiej byłoby nawet wskazane...)
Myślę że jest niezerowa szansa na zrobienie kiedyś tej koncepcji …  - inshallah
--
Mapa
Licznik 38 335 km.
Dzięki za wsparcie komentarzowe !


KONIEC BAJKI

 --
Parę widoczków do znudzenia...


Kierunek jezioro Sumner



Nocleg nad jeziorem Taylor


Jezioro Sumner

Czas wracać tą samą drogą - niestety




Nocleg w wagonie

Dalej okolice Christchurch - fajne miejsce wokół full górek i miejsc rowerowych


Trochę gradu rzuciło



sobota, 29 września 2012

New Zealand - 3

Odwiedziłem księżniczkę z Nelson => liczyłem że dłużej tam zostanę ale jak mawiał Jakub Szklarz => nie zawsze jest kawior…ech…
Skończyły mi się koncepcje cięcia drogami gruntowymi w NZ -> pozostają już asfalty – niektóre z nich widokowo naprawdę niezłe ale jakoś nie mam do nich przekonania. (w tej części NZ jest full dróg gruntowych ale bez połączenia => czyli wycofanie tą samą drogą => słabość )
Tak czy inaczej 8 października ewakuacja do Polszy z Christchurch. Pewno stamtąd ostatnia wrzuta. (może w tym czasie odpalę jakąś gruntówkę i się nią cofnę , bądź jest koncepcja zrobienia treku z rowerem 100km(nie chodzi tu o trudność ale o zakaz wjazdu na szlaki – ma to sens moim zdaniem, ale ja coś z rowerem muszę jeszcze przez parę dni zrobić…) -> obadam jeszcze sprawę jutro )

Moim zdaniem NZ na rower nadaje się połowicznie, ładny kraj ale przede wszystkim full treków i ścieżek z buta, północna część ma lepiej koncepcyjnie rozwiniętą siec gruntówek, ale południowa jednak ładniejsza widokowo. Dla mnie minusami to brak bajer wioseczek i  za bardzo rozwinięty kraj.

Mapa
Licznik 38 tys. km (pierwotna koncepcja zakładała 35 tys. km która w trakcie została zwiększona do 40 tys. km -> pewno trochę braknie…)
--
Rogal => fotek przez 1,5 roku dokładnie tyle co Ty w 2 tygodnie (25GB, niecałe 14 tys.) => ogólnie nie przepadam za robieniem zdjęć...
BTW - jak Wam udało się tyle zrobić - abstrakcja :)
--
Kierunek Nelson


Kierunek Kikiwa


W oddali Kikiwa


Czas coś obejrzeć(The Magic of Belle Isle, Misiaczek 2012 - i bateria padła ) - ubranie nie chroni przed zimnem tylko przed robactwem - niby chłodno ale coś atakuje tutaj...

Jezioro Rotoiti


Dalej drogą tęczową(rainbow road) na Hanmer Springs

Full strumieni po drodze


Widokowo nieźle



Droga otwarta podobno od grudnia do kwietnia ale kto by się takimi drobnostkami przejmował












Trzeba parę takich bramek przeskoczyć

Byłoby jeszcze ładniej gdyby nie te pajęczyny


Kolejne przeszkody terenowe - dla większego bajeru powinni jeszcze podłączyć prąd

Cały dzień łojenia i żywego ducha nie spotkałem - super !!!







Веет с поля ночная прохлада

Czas zalegać

Czas wybić się z tej chmury

i zjechać z przełęczy(coś koło 1400)


Prawie jak µ Pamir - tam trzeba zjechać

Jeziorko Tennyson - spotkałem 2 gości - jechali gdzieś samochodem i pogubili się - goście byli tak najarani że nawiązanie kontaktu bez szans



W oddali Hanmer Springs