poniedziałek, 13 lutego 2012

Cambodia - 4

Jutro opuszczam Siem Reap – cudownie !!! - zwiedzanie świątyń Angkoru to jak chodzenie po galeriach handlowych -> dla mnie prawdziwa walka…
Ruszam na południe – czyli góry(małe co prawda ale w tym terenie dadzą popalić…) i dżungla – wreszcie trochę będzie można wypocząć – nie spodziewam się tam żadnego turysty napotkać – z tego co sprawdzałem na satelitach jakaś droga tam jest czyli pewno ze 3 dni się będę przebijał => nie było to w planach ale czasu powinno styknać na docięcie do Bangkoku na 24.
Ostatnio zastanawiałem się czy dla koszerności wyjazdu nie powinienem zabrać ze sobą extrawheel-a(przyczepki rowerowej) z zapakowanym składanym kajakiem -> z pewnością zmniejszyłyby się dystanse dzienne ale od Chin full super ciekawych koncepcji można byłoby odpalać dzięki temu – fakt nie przemyślałem tego wcześniej => do ukarania !
---
Heja Darek => odnośnie zimy ->
 - przerzutki => przy ostrych śniegach tylna przerzutka całkowicie czasami mi wysiadała – stosowałem metodę że startowałem z tyłu z ustawioną na środek i regulacja  tylko przednią.
- odnośnie poślizgów - > czasami zimówki trochę pomagają(drogie ale chyba warto zainwestować na parę sezonów starczy) ->  nie można oczekiwać cudów ale moim zdaniem jest lepiej i bezpieczniej.
- odnośnie amortyzatora -> miałem jakiś lipny i nie zwracałem na to uwagi -> generalnie po tym wyjeździe jestem zwolennikiem sztywnego widelca i hamulców tarczowych – mechanicznych oczywista.

Moim zdaniem jeżeli do robo ma się w zimie nie więcej niż 15 km. nie ma lepszego rozwiązania ->powyżej czasami może być trochę rzeźby – typu bieg z rowerem aby rozgrzać stopy czy inne bajery…
Oczywiście wszystkie powyższe uwagi \odczucia mogą być zupełnie subiektywne dlatego tez w żadnym wypadku nie należy się nimi kierować !
--
W końcu udało się odpalić koncepcje wodną => na Siem Reap

Tu już prawdziwe pływające wioski a nie jakaś sztuka



Mimo ze transport wodny dozwolony w niektórych wypadkach => powinienem jednak mieć kajak dla zwiększenia koszerności wyjazdu

Powoli dopływamy do Siem Reap








Świątynie Angkoru - środek transportu wszelaki w zależności od zasobów pieniężnych -> ja oczywiście rowerem to objeżdżam

Po 1 dniu łażenia miałem dość









Niespodziewanie wszyscy zjechali do Angkoru tego samego dnia bez wcześniejszych uzgodnień (zupełnie rożne trasy, kraje czy w niektórych wypadkach środki transportu) - z tą ekipą łoiłem razem w Tybecie w październiku => para z Francji - Nathalie i Vincent oraz ze Szwajcarii - Sara i Jose => jednym słowem Szok !!!

Ciąg dalszy galerii handlowych Angkoru



Nie są to dzikie małpy jak w Wietnamie


Nie dość że ładna dziewczyna to jeszcze te naleśniki z bananami => chyba łącznie przez 2 dni ponad 30 poszło

4 komentarze:

  1. A ja posłusznie melduję, że w końcu udało się odpalić narty. Nocleg przy -30C bezcenny, zdaje się, że w tym czasie jakiś gości zwieźli ;-) Poza tym pełen zestaw był, piony, śnieg po pas, zjazdy po ciemku i bieg do autobusu (6 km zjazdu po lodzie). Szkoda, że cię nie było.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szymek czekam na foty !!! => ja jutro/ pojutrze pewno wreszcie troche dzungli...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia będą, m.in. żubra widziałem, tak z 7 metrów :-)
    A w ogóle to nie wiem ile było, bo na -30C wymaksowałem termometr (Decathlonowy). Tak czy siak żeby pracować nad zwinięciem noclegu trzeba było założyć maskę, bo inaczej rzeźba. Także TFB ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czym się trudnią ci ludzie co mieszkają na wodzie?

    OdpowiedzUsuń