Szybka wrzuta => szybkie zdjęcia !
Jutro po południu Phnom Penh - około 120 km. -> tam będzie trochę czasu(wiza do Tajów) to uporządkuje się zaległości !
Tak jak pisałem turystyka w dużych miastach => wystarczy wyjechać 10km i inny świat – szczególnie droga przy Mekongu gdzie nie da się przejechać samochodem (motor, rower) dla mnie GIT.
Wagowo chyba bez zmian od 15 lat stanęło na 67 kg i tak stoi…
Dzień jedzeniowo od dłuższego czasu wygląda następująco => rano 2 buły z wypełnieniem warzywno mięsnym, później cały dzień łojenia na kiści bananów, kilogramie liczi(lychee) i wodzie i na kolacje 3 - 4 obiady.
Wbrew pozorom Rogas powinienem pisać o czasie licznikowym jazdy(ile spędziłem w siodle) – standard to 6 godzin, ostatnio po 11 robiłem ale wróciłem do normalnego trybu – nocą przyjemnie się łoi ale fot nie da się pstrykać.
200km po płaskim(a tutaj płasko) i dobrych gruntówkach można pstryknąć w miarę szybko – przykładowo dużo trudniej zrobić 50 km. po wymagających drogach kirgiskich(w Kirgistanie kiedyś 40 km. zjazdu robiłem ponad 8h)
To prawda jest niebieskie niebo i serce się raduje !
Noclegowo Szymek albo klasztor albo hostel(taniość 5$)
Łysy trochę optymizmu – m.in. dla Ciebie i dla osób zainteresowanych transportem - specjalna cześć galerii ze środkami transportu jakie udało mi się napotkać po drodze!
---
-- Od czasu do czasu trochę transportu napotkanego po drodze => w tej dziedzinie jestem całkowitym laikiem... - przekrojowo tak wygląda transport 4 kołowy w Kambodży na moich drogach
Jutro po południu Phnom Penh - około 120 km. -> tam będzie trochę czasu(wiza do Tajów) to uporządkuje się zaległości !
Tak jak pisałem turystyka w dużych miastach => wystarczy wyjechać 10km i inny świat – szczególnie droga przy Mekongu gdzie nie da się przejechać samochodem (motor, rower) dla mnie GIT.
Wagowo chyba bez zmian od 15 lat stanęło na 67 kg i tak stoi…
Dzień jedzeniowo od dłuższego czasu wygląda następująco => rano 2 buły z wypełnieniem warzywno mięsnym, później cały dzień łojenia na kiści bananów, kilogramie liczi(lychee) i wodzie i na kolacje 3 - 4 obiady.
Wbrew pozorom Rogas powinienem pisać o czasie licznikowym jazdy(ile spędziłem w siodle) – standard to 6 godzin, ostatnio po 11 robiłem ale wróciłem do normalnego trybu – nocą przyjemnie się łoi ale fot nie da się pstrykać.
200km po płaskim(a tutaj płasko) i dobrych gruntówkach można pstryknąć w miarę szybko – przykładowo dużo trudniej zrobić 50 km. po wymagających drogach kirgiskich(w Kirgistanie kiedyś 40 km. zjazdu robiłem ponad 8h)
To prawda jest niebieskie niebo i serce się raduje !
Noclegowo Szymek albo klasztor albo hostel(taniość 5$)
Łysy trochę optymizmu – m.in. dla Ciebie i dla osób zainteresowanych transportem - specjalna cześć galerii ze środkami transportu jakie udało mi się napotkać po drodze!
---
Na wyspę Koh Trong wybrałem się łódką - po drodze zgubiłem licznik - na szczęście pamiętałem przebieg => trzeba wyciągnąć zapasowy |
Dzieciaki do szkoły na biało - granatowo => tak powinno być u nas ! |
Widok z wyspy Koh Trong na Kratie |
Tak wyglądają większe miasta w Kambodży |
Pojechałem obejrzeć delfiny w Mekongu trochę daleko były i wyskoczyłem z łajby coby podpłynąć |
Droga na Kampong Cham |
Trzeba łoić bo mi rower na części rozbiorą |
Oczywiście wzdłuż Mekongu |
Większość domów posiada takie stągwie |
Klasztorów full po drodze |
Jak na razie jedyna księżniczka która tylko trochę protestowała przed fotką |
Wioseczki pływające |
Młody nieźle tłuk na tych garach prawie jak John Bonzo Bonham - w lewej ręce ma 2 pałeczki - jednak jak przyszło do foty jak zwykle trochę go wystraszyło |
холодильник |
Sporo muzułmanów po drodze - czasami kobiety zakryte jak w Afganie(z tą różnicą ze tutaj na czarno a tam na niebiesko) - szok ! |
Zazwyczaj całe życie dzienne toczy się pod domem |
Droga się krystalizuje |
Na szczycie musi być uwieziona księżniczka - niestety muszę łoić |
Kolejna szkoła - klasztor |
Ten dorosły mnich to nauczyciel - koniecznie chciał żeby zostać na noc - zarezerwowałem hostel w Phnom Penh - tym razem naprawdę muszę łoić. |
Jedno wielkie 'Hello' |
Ta Pani też zna Hello |
Marasie prawie jak w Przaśni |
Dzisiaj sporo wesel po drodze minąłem - chyba 5 |
Super drogi |
Na dzisiaj wystarczy |
Zazwyczaj zajeżdżam do hostelu cały brązowy od kurzawicy(twarz tak samo) - kremy z filtrem tutaj zbyteczne - zdziwienie u turystów nietkniętych kurzem - ciekawa sprawa |
-- Od czasu do czasu trochę transportu napotkanego po drodze => w tej dziedzinie jestem całkowitym laikiem... - przekrojowo tak wygląda transport 4 kołowy w Kambodży na moich drogach
A jednak coś mechanicznego tam też jeździ. Ładnie tematycznie dobrane.
OdpowiedzUsuńWracając do kwestii komentatorów i czytelników, to masz również jednego w klasztorze Kartuzów na Słowenii, któremu streszczam w listach przebieg Twoich wczasów. Masz również pozdrowienia od tego Kartuza ze Słowenii.
Pozdro
Paweł
Witaj Fragi,pływające wioski mnie powaliły, niesamowite!..jakie drogi takie środki transportu...Czy masz możliwość zamieszczenia zaktualizowanej mapy swojego dotychczasowego przejazdu?..Pozdrawiam serdecznie,Lysy
OdpowiedzUsuńŚwietne środki transportu, super. Jak będą kolejne okazje i coś na kształt autobusu to też poproszę.
OdpowiedzUsuńTak dla wsparcia duchowego ja pomykam codziennie do pracy na rowerze pomimo -22stop. Moim zdaniem jazda rowerem to sama radość.
OdpowiedzUsuń- trzymam kciuki za CIebie - oby tak dalej
pozdr. Darek (Dybków-Żywiec)
kiedy zagramy w siatkę?:) - Kosa pyta.