Przeciąłem Tadżykistan i jestem u Kirgizów – tutaj pewno koło miesiąca.
Do Chin oczywiście 2 kroki ale jeszcze nie czas – księżniczki trzeba uzupełnić !
W Chiny wbijam się jednak przez Irkeshtam – trzeba zrobić koło(przez Kazachów z relacji poznanych osób po drodze mogłaby być wtopa a szkoda stracić taką piękną 3-miesięczną wizę ).
Pamir rowerowo niespecjalnie wymagający, po drodze można spotkać sporo rowerzystów długodystansowych – jest to wszakże kultowa trasa rowerowa – można sporo się dowiedzieć i wymienić doświadczeniami.
Dużo trudniejsza trasa Kyzył-Eszmie - Uch-Korgon w Kirgistanie => tam już 0 turystów...
Pewno kolejna relacja z Bishkek-u – tam pewno impreza w większym gronie.
Trasa górska w Kirgistanie tak zdezelowała mi dętki że brakło łatek po drodze – musiałem poświęcić jedną z dętek na łatki – co jakiś czas trzeba jednak wymieniać dętki bo przecierają się i na trudnych zjazdach padają – w Pamirze było git , w Kirgistanie na kamieniołomach zaczęła się walka – dobrze że na bazarze w Kyzyl-Kyya dorwałem miejscowe dętki – taniocha ale guma super gruba i wydają się lepsze niż markowe Schwalbe – można ciąć dalej w góry – kierunek Song-Kol – Ysyk-Kol – Bishkek.
Wyjątkowo komfortowo wczasuje się w byłym ZSRR.
Łysy żyjesz ! :)
--
Do Chin oczywiście 2 kroki ale jeszcze nie czas – księżniczki trzeba uzupełnić !
W Chiny wbijam się jednak przez Irkeshtam – trzeba zrobić koło(przez Kazachów z relacji poznanych osób po drodze mogłaby być wtopa a szkoda stracić taką piękną 3-miesięczną wizę ).
Pamir rowerowo niespecjalnie wymagający, po drodze można spotkać sporo rowerzystów długodystansowych – jest to wszakże kultowa trasa rowerowa – można sporo się dowiedzieć i wymienić doświadczeniami.
Dużo trudniejsza trasa Kyzył-Eszmie - Uch-Korgon w Kirgistanie => tam już 0 turystów...
Pewno kolejna relacja z Bishkek-u – tam pewno impreza w większym gronie.
Trasa górska w Kirgistanie tak zdezelowała mi dętki że brakło łatek po drodze – musiałem poświęcić jedną z dętek na łatki – co jakiś czas trzeba jednak wymieniać dętki bo przecierają się i na trudnych zjazdach padają – w Pamirze było git , w Kirgistanie na kamieniołomach zaczęła się walka – dobrze że na bazarze w Kyzyl-Kyya dorwałem miejscowe dętki – taniocha ale guma super gruba i wydają się lepsze niż markowe Schwalbe – można ciąć dalej w góry – kierunek Song-Kol – Ysyk-Kol – Bishkek.
Wyjątkowo komfortowo wczasuje się w byłym ZSRR.
Łysy żyjesz ! :)
--
Główny sponsor bazaru w Murgab |
Dziewczyny ze Szwajcarii już od roku w trasie – sporo turystów długodystansowych można spotkać na tej trasie |
Do przełęczy jeszcze 200m w pionie |
Zjazd z przełęczy |
Śniadanie w jurcie |
Jezioro Karakul |
Spore zasolenie wokół jeziora |
Cmentarze w Pamirze |
Po drodze wiele tego typu „postmodernistycznych” znaków drogowych |
Podjazd pod granicę |
Granica Tadżycko-Kirgijska – przełęcz Kyzyl-Avi 4336 |
Zjazd z przełęczy |
Zielony Kirgistan |
Na Osh z Sary-Tash tnę bajkową drogą okrężną przez Kyzył-Eszmie na Uch-Korgon |
Podjazd pod przełęcz 3800 |
Piki |
Widok po drugiej stronie przełęczy |
Droga w tak fatalnym stanie że jedyna szansa pokonać to konno, osłem albo rowerem(trzeba przenosić) |
Super ekspozycje po drodze - około 15km |
Chyba do tej pory najbardziej bajkowa droga |
Trzeba tam zjechać |
Zjazd zaczyna się całkiem nieźle |
Oddałem połowę kiełbasy i pół chleba zgłodniałemu pasterzowi |
Powoli zaczyna się samo gęste |
i tak około 40 km – średnia prędkość zjazdu 3,5 km/h |
Trasa w drugą stronę zajęłaby zapewne dodatkowo 2 dni |
Rodzina z Langar – oczywiście zapraszają – trzeba łoić |
Obiecałem że wrzucę im tą fotkę… |
TFB. Szacun. Serio.
OdpowiedzUsuńSą szanse na aktualizację mapy? Nie wszystko daje się namierzyć z opisu. Jeśli ci Google Maps się wiesza z uwagi na ilość oznaczonych punktów zrób po prostu drugą, od któregoś tam miejsca.
graba
;-)
Przemo, w Tadzykistanie bylo ladne, choc nieduze, trzesienie ziemi, KTORE NAS OMINELO, i to ze 3 razy, блядь, a jacys Francuzi mieli frajde, a nie my... Pozdro :)
OdpowiedzUsuńHeja Szymek !!!
OdpowiedzUsuńMapa uzupelniona - wioski w google troche nie pokrywaja sie z rzeczywistoscia => nastepnym razem wiecej punktow, jezeli dwa punkty sa w znacznej odleglosci znaczy ze biegnie miedzy nimi jedna droga i nia wlasnie ciolem
Droga przez gory w Kirgistanie - nie jest to droga z ruskich sztabowek - wybudowana pozniej - od kilku lat w rozsypce...
---
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF&msa=0&msid=215294857518315719301.00049fd753905009dc49a
---
Dzisiaj dzien przerwy w Osh - jutro tne dalej :)
---
Radek w takim razie nie pozostaje nic jak ruszyc do Japonii ...
Szkoda, że nie ma szansy dotrzeć do Japonii na wrzesień. Będę tam od 6-ego do 28-ego.
OdpowiedzUsuńPrzemo, trzymaj się. Mi się wczoraj córka urodziła. Pozdrawiam, cieron
OdpowiedzUsuńWitam,troszkę wakacji się należy:-)więc muszę nadrobić zaległości z Twojej podróży.Znaki drogowe są rzeczywiście "postmodernistyczne". W jaki sposób jechałeś ze średnią prędkością zjazdu 3,5 km/h na takich skałach?po prostu szok!Turystka z Australii wydawała się sympatyczniejsza niż te Szwajcarki. Zdjęcie pt. "Śniadanie w jurcie" dodało takiego obcego smaku do Twojej fotograficznej opowieści. Pozdrawiam serdecznie,Lysy
OdpowiedzUsuń