piątek, 15 lipca 2011

Tajikistan - 1

Skończyło się umykanie przed Talibami i wkroczyłem w Tadżykistan - kraj sielanki i łojenia gór.
Pozwolenie na Pamir można załatwić w 0,5 dnia.
Obecnie jestem w Khorog.
Generalnie w Pamirze bajkowo.
Tadżycy super ludzie - gościnni, pomocni i zawsze uśmiechnięci mimo że nie mają tutaj lekko.
Wreszcie można bezproblemowo porozmawiać.
Pamir Highway jak na razie luz – spore przewyższenia ale podjazdy nie za strome i full wody po drodze - irańskie góry dużo bardziej wymagające…
Może znajdę jakąś ścieżynę dla osłów i przetne przez góy bo dla mnie trochę tu za bardzo turystycznie – nie zmienia to faktu że widoczki bajka !
Teraz przez najbliższe 10 dni czeka mnie parę przełęczy około 4500 i dalej do Kirgizów w kraj skośnookiej sielanki.
Jutro liczę że z Radkiem powalczymy.
--
Seba bierz niunie z 2-go piętra, odpalaj Vespe czy co tam masz i ruszaj na Karakorum Highway => gwarantuje Ci że będzie Twoja

---
Dushanbe – bajer miasto

Prawie jak Ukraina - szklanka kwasu 0,1$

Bazar

Miasto żyje (nocą w Afganie po 22 wszyscy uciekali do domów i panowało ogólne zastraszenie)


W końcu zaczynają się górki

Łojenie od 5 rano - upały

Droga na Komsomolabad



Komsomolabad

Wojownicze Żółwie Ninja

Dalej w kierunku Tavildara




Droga na przełęcz

Śniadanie powoli nadciąga

Widoczki z drogi na przełęcz Kbaburabot






Miejscowi pasterze


Перевал - bajer dzień 40 km podjazdu i 40 km zjazdu (w pionie około 2km - wyszło na zero)


Na zjeździe nieźle wytrząsło

Dalej doliną rzeki Panj na Khorog

Po drugiej stronie Afgan - ten prawdziwy jednak troche dalej...

Samotna rowerzystka z Nowej Zelandii - odjechana dziewczyna jeszcze 10 mc trasy przed nią - teraz już nie ma wyjścia trzeba dociąć i skorzystać z zaproszenia - ja planuje u niej być za rok

Kierunek Baravin-Tar

Afganistan cd...

Drogi biegną równolegle zarówno po stronie Tadżyckiej jak i Afgańskiej


Kierunek Rushan

Kierunek Khorugh

2 komentarze:

  1. Cześć Przemo
    Super widoki, ale dla Ciebie chyba za gorąco, za to Iza zazdrości Ci temperatur. Fajna dziewczyna z tej Nowozelandki, może za rok spotkamy się w tamtych rejonach my mamy być na ślubie na Bali
    Może pomyśl o codziennym opisywaniu tras, ciekawych przygód, ludzi - jakieś dzienniki byłby z tego dobry materiał do poczytania – książka...
    Pozdrawiamy Jacek i Iza z gromadą

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrzę na te widoki i nadal nie wierzę, że takie istnieją. Jedyna prawda jaką znam to te widoki z 17-ego piętra na Grzybowskiej :(

    Ale Ty, po powrocie do tej szarej rzeczywistości zepnij to w jakiś album, dodaj opisy, każ wydrukować, a przy okazji jakaś kaska z tego Ci spłynie. No i sława... (nie tylko jako gwiazda TVNu)

    A jak niunia się dowie jakiego ma sąsiada, to myślę, że zechce posłuchać szczegółów całej wyprawy podczas prywatnych pokazów slajdów. A nie jakiegoś kulawego informatyka na skuterze jej podrzucasz.

    No chyba, że w NZ utkniesz. Taka wariatka to jak znalazł dla Ciebie, a ze zdjęcia to powiem, że niczego sobie ;)

    A jaka NZ piękna! Być może zobaczę ją we wrześniu jak loty z Japonii nie będą za drogie.

    Pozdrawiam,

    P.S. Wypraszam sobie jakiekolwiek teraźniejsze czy przyszłe sugestie jakobym babskim skuterem miał jeździć! Vespom mówimy stanowcze paszoł won!

    OdpowiedzUsuń