Przełęcz na Lentekhi bez szans.
Wróciłem do Kutaisi.
Po paru dniach deszczu droga powrotna po kolana w błocie.
Łańcuch ślizgał się po kasecie i jazda przez 20 km była bez szans.
Teraz 2 dni i Gori a później dzień i Tbilisi. Stamtąd dzień i Armenia.
Pozostaje pewien niedosyt - trzeba będzie wrócić kiedyś w czerwcu do Gruzji i przełoić wszystkie przełęcze.
W zasadzie w namiocie 1 nocleg tylko - miejscowi zapraszają do siebie -> chyba trzeba zacząć odmawiać i odpocząć od miejscowych trunków.
---
 |
| Mestia |
 |
| Widoczki z drogi na Ushguli |
 |
| Droga na Ushguli |
 |
| cd... |
 |
| cd... |
 |
| cd... |
 |
| Ushguli - przyprószone śniegiem |
 |
| Jedna z piękniejszych wioseczek jakie widziałem - bajer zabudowa i full błota czego więcej trzeba - podobno najwyżej zamieszkała wioseczka w Europie - około 2100 |
 |
| Poszły 3 butle - padłem jako przedostatni - następny dzień 50 km - czyste umieranie, ale później kolejne 110 poszło jak przecinak - na jednej czekoladzie |
 |
| Impreza przeniosła się w domowe klimaty |
 |
| Bajer krowy tam mają |
 |
| Moja лошадь robi wrażenie na miejscowych... |
Hej,z tego co widzę to Gruzja bimbrem i winem stoi.. Nie martw się Fragi zająłeś miejsce na pudle...Wioseczka bardzo ładna, ale krów lepiej nie drażnij..Pozdrawiam,Łysy
OdpowiedzUsuńPrzemek, miałeś w końcu księżniczkę jakąś pokazać, a Ty się krowami zachwycasz. Szczerze się o Ciebie martwię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cieron.