Azerbejdżan chyba najbardziej przyjazne turystom państwo na świecie.
W skład obsługi turysty wchodzi pranie odzieży, gratis bielizna, nie wspominam o śniadaniu, kolacji czy oferowanym wsparciu pieniężnym
(ma to swoje minusy -> nie można pokonać sensownego dystansu bo co 15 min trzeba się zatrzymywać...)
Przekroczenie granicy z Iranem około 40 minut, obowiązkowe niestety długie spodnie
(na granicy pogranicznik zaczął coś mamrotać że nie można rowerem wjechać, później przejechał się na mojej łoszadi - skończyło się oczywiście upadkiem, ale bez uszczerbku dla łoszadi)
W Iranie ludzie nie są tak nachalni jak w Azerbejdżanie - wreszcie można swobodnie ciąć.
Odbijam na 2 dni nad Morze Kaspijskie.
W Teheranie przegląd roweru - wymiana środka piasty przedniej oraz kasety i łańcuchów -> przesyłka z Polski powinna czekać.
(na Afganistan, Tadżykistan i Kirgistan musze mieć rower jak igła...)
Ludzie w Iranie pomocni i bardzo przyjaźnie nastawieni - jednak bariera językowa spora.
Dziewczyny mimo sporego okrycia ciała chyba najładniejsze dotychczas - w Teheranie postaram się coś wrzucić.
Ogólnie taniość.
Nie wiem jeszcze czy będę przedłużał wizę i robił Iran objazdowo czy jednak wbijał się dalej.
Myślałem że na całym świecie jak już są bankomaty to albo Vize albo Mastercarda obsługują - ale myliłem się - tu tylko twarda waluta i wymiana - trzeba korzystać z rezerw.
---
>Lysy -> nie zawsze jest kawior... :), mi też żal opuszczać było Gruzje ale nie jesteśmy tu dla przyjemności !!!
>Seba walcz ! :) -> to może przytniemy kawałek od Tajlandi albo cuś innego...
---
Ostatni czaj w Azerbejdżanie - tutaj jeszcze krótkie spodenki dozwolone :) |
Wioseczki po drodze na Germi |
Droga na Ardabil |
cd... |
Jedyny słuszny zestaw obiadowy(innych brak) - szaszłyk ze smażonymi pomidorami, ryż, cebula, ser, napój markujący piwo - bezalkoholowy - przydała by się jakaś odmiana... |
Współtowarzysz podróży |
Droga na Masuleh |
cd... |
cd... |
cd... |
cd... |
Madrzełan |
Czaj z ognia pod przełęczą |
Jedyny słuszny środek transportu |
Wioseczka(2200) pod przełęczą |
20 km zjazdu w chmurze - a miało być tak pięknie |
Masuleh nocą - tu już czuć trochę komercje od Morza Kaspijskiego |
Bajer wioski i góry pierwsza klasa. TFB. Generalnie super klimat i fajnie wybrane zdjęcia :-) !!!
OdpowiedzUsuńHej Fragi, jak sądze jedynym słusznym środkiem transportu nie zajechałbyś za daleko:-)Uważaj na siebie. Pozdrawiam, Lysy
OdpowiedzUsuńPięknie! Zdjęcia umieszczam na pulpicie jako tło :-)
OdpowiedzUsuńMisiu - rozumiem ze umieszczasz tylko te na których ja jestem !!!
OdpowiedzUsuń---
Lysy w nagrode ze jestes najbardziej aktywnym komentatorem zapraszam na lojenie przez afganistan i tadzykistan - pokrywam w polowie trase twoich przelotow...
Przemo,
OdpowiedzUsuńW Wawie był ostatnio Twój kolega Hindus. Przejechał 90 tys km na rowerze, a w Warszawie mu go gwizdnęli:).
Witam,
OdpowiedzUsuńregularnie towarzyszę Ci od granicy rumuńskiej. Link dostałem od Seweryna. Czekałem na wjazd do Iranu, kraju mało znanego i przez to egzotycznego dla nas. Czekam na zdjęcia i informacje z Iranu. Trzymam kciuki i wielki szacunek dla Ciebie.