Tnę na południe – koncepcje niszczą mi strefy gdzie nie ma wjazdu – większość moich bajer dróg jest oznakowana zakazem wjazdu – o co kaman – największy bajer a ja nie mogę ciąć – oczywiście znaku „wjazd zabroniony” nie traktuje dosłownie – jak na razie w większości udaje się – raz wtopa ale pod koniec drogi - godzina na posterunku policji i udawanie ze nie wiem o co chodzi – przebiłem się gdzie planowałem to najważniejsze – zobaczymy co dalej…
--
Heja Szymon oczywiście poprawna odpowiedź ! – zastanawiam się nad nagrodą – rozumiem ze wspólne łojenie w Papui NG czy środkiem Australii średnio cię interesuje, czerwony szerszeń na 2 tygodnie odpada - sprzedany(zrobiliście z Sebą prawko…) – czyli pozostaje księżniczka – prześlij wymiary coś postaram się skołować !
---
--
Heja Szymon oczywiście poprawna odpowiedź ! – zastanawiam się nad nagrodą – rozumiem ze wspólne łojenie w Papui NG czy środkiem Australii średnio cię interesuje, czerwony szerszeń na 2 tygodnie odpada - sprzedany(zrobiliście z Sebą prawko…) – czyli pozostaje księżniczka – prześlij wymiary coś postaram się skołować !
---
Świątynie – te mniej turystyczne – równie ciekawe co w Hanoju |
Zapowiada się ciekawie i góry po drodze |
Znak który niszczy mi psychikę - pierwsze przebicie nieudane – zawróciła mnie policja |
Miejscowi zawsze uśmiechnięci |
Lubię takie fotki gdzie wszystko jest równo… |
Zielony czaj z miejscowymi |
Wczoraj równe 10 miesięcy od wyjazdu => byłoby zapewne więcej o 4 gdyby nie przestoje w Urumqi i Chengdu i Teheranie |
Czas wbić się w krzal |
Koncepcja dół która kierunkowo bardziej pasowała po paru km. droga kończy się rzeką – gdyby nie otarcia z poprzedniego dnia których nie chciałem zasyfic – przełoił bym to… |
Druga droga zaprowadziła mnie do fajnych wioseczek - znowu pojawił się znak „wjazd zabroniony” -zero policji - udało się |
Diesel |
Jakaś boczna droga na Cam Thuy |
Gdzie się człowiek nie pojawi – machają |
Gdyby jeszcze nie ta ciągła szarość – trzeba jeszcze trochę podłoic !!! |
Przez te foty kolejka się opóźnia… |
Dzień we mgle |
Pewno teraz coraz więcej takich klimatów |
Prawdziwe rzemiosło - sporo takiego |
Nieco skromniej przy bagienku |
Kanikuły |
Czad :)
OdpowiedzUsuńJak z wodą do picia, gotujesz?
Hej Fragi, wreszcie życie wtargnęło na Twoje zdjęcia. Te Chiny wyjątkowo mi nie pasowały (Jako Czytelnikowi Twojego bloga) - było tak jednolicie. A tutaj proszę... coś się dzieje... imprezka, rzeka na końcu drogi, uśmiechy mieszkańców. Może wyjątek stanowi policja i te napisy. Czy możesz wyjaśnić dlaczego tam nie można wjechać? Pozdrawiam serdecznie,Lysy
OdpowiedzUsuń