sobota, 14 stycznia 2012

Vietnam - 2

Tnę na południe – koncepcje niszczą mi strefy gdzie nie ma wjazdu – większość moich bajer dróg  jest oznakowana zakazem wjazdu – o co kaman – największy bajer a ja nie mogę ciąć – oczywiście znaku   „wjazd zabroniony”  nie traktuje dosłownie – jak na razie w większości udaje się – raz wtopa ale pod koniec drogi  - godzina na posterunku policji i udawanie ze nie wiem o co chodzi  – przebiłem się gdzie planowałem to najważniejsze – zobaczymy co dalej…
--
Heja Szymon oczywiście poprawna odpowiedź ! – zastanawiam się nad nagrodą – rozumiem ze wspólne łojenie w Papui NG czy środkiem Australii średnio cię interesuje,  czerwony szerszeń na 2 tygodnie odpada -  sprzedany(zrobiliście z Sebą prawko…) – czyli pozostaje księżniczka – prześlij wymiary coś postaram się skołować !
---
Świątynie – te mniej turystyczne – równie ciekawe co w Hanoju

Zapowiada się ciekawie i góry po drodze


Znak który niszczy mi psychikę - pierwsze przebicie nieudane – zawróciła mnie policja

Miejscowi zawsze uśmiechnięci

Druga próba zakończona sukcesem – przebiłem się – na koniec godzina na policji i eskorta do granicy strefy dalej do miejscowości z gorącymi źródłami – drogi po deszczu śliskie – na zjeździe z przełęczy poślizg – zakończony przytarciami i naprawą roweru – wyklepałem i chodzi lepiej niż przed upadkiem.

Lubię takie fotki gdzie wszystko jest równo…

Zielony czaj z miejscowymi

Wczoraj równe 10 miesięcy od wyjazdu => byłoby zapewne więcej o 4 gdyby nie przestoje w Urumqi i Chengdu i Teheranie

Czas wbić się w krzal



Koncepcja dół która kierunkowo bardziej pasowała po paru km. droga kończy się rzeką – gdyby nie otarcia z poprzedniego dnia których nie chciałem zasyfic – przełoił bym to…

Druga droga zaprowadziła mnie do fajnych wioseczek  - znowu pojawił się znak „wjazd zabroniony”  -zero policji - udało się

Diesel

Jakaś boczna droga na Cam Thuy


Gdzie się człowiek nie pojawi – machają




Gdyby jeszcze nie ta ciągła szarość – trzeba jeszcze trochę podłoic !!!

Przez te foty kolejka się opóźnia…

Dzień we mgle



Pewno teraz coraz więcej takich klimatów

Prawdziwe rzemiosło - sporo takiego

Nieco skromniej przy bagienku

Kanikuły

2 komentarze:

  1. Czad :)
    Jak z wodą do picia, gotujesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Fragi, wreszcie życie wtargnęło na Twoje zdjęcia. Te Chiny wyjątkowo mi nie pasowały (Jako Czytelnikowi Twojego bloga) - było tak jednolicie. A tutaj proszę... coś się dzieje... imprezka, rzeka na końcu drogi, uśmiechy mieszkańców. Może wyjątek stanowi policja i te napisy. Czy możesz wyjaśnić dlaczego tam nie można wjechać? Pozdrawiam serdecznie,Lysy

    OdpowiedzUsuń