Nowa Zelandia zaskakuje siecią super rozwiniętych dróg gruntowych, w zasadzie cały kraj można nimi przeciąć, poza tym standard delikatnie góra – dół i wszędzie pasące się owce czyli to czego oczekiwałem.
Wreszcie chłodno , nad ranem szron w namiocie czyli można się wyspać.
NZ bardziej gościnni niż Australijczycy , często czymś poczęstują czy zaoferują miejsce noclegowe.
Wadami NZ i Australii są niekończące się ogrodzenia z drutu – czyli problemy z postawieniem namiotu, o cenach żywności nie wspominam => można przyjąć że wszystko 3 razy droższe niż w Polszy i 10 x droższe niż w Azji.
Pewno jeszcze tydzień i dojadę do Wellington a stamtąd prom na południową wyspę.
Po drodze pewno jeszcze odwiedzę park narodowy Tongariro i obejdę go z buta(no może obiegnę…).
Za oknem pada...
Licznik 37 110 km.
--
|
Z Auckland odbiłem na Port Waikato trzeba zjechać z asfaltów |
|
Dalej już wbiłem się w drogi gruntowe => kierunek Raglan |
|
Wszędzie coś się pasie |
|
Drogi poprowadzone łagodnie |
|
Miły kraj |
|
Jakościowo te drogi są niesamowite, zero ruchu samochodowego, normalnie po asfaltach ze względu na policję trzeba jeździć w hełmie(nadmiar prawa w Australii czy NZ) za czym nie przepadam, oczywiście na tych drogach można poczuć się naprawdę wolnym |
|
Dosyć wietrznie tutaj |
|
Droga do Raglan momentami ociera się o ocean |
|
Na jednej z takich dróg jakaś fajna NZ zapytała mnie czy wiem gdzie się znajduje i gdzie chcę dojechać => odpowiedź wydaje się oczywista "do Budapesztu" => odpowiedziałem że wydaje mi się że w NZ, ale 100% pewności nie mam |
|
Full koncepcji można tutaj odpalać i najważniejsze iż z jednej gruntówki można wbijać się w kolejną przez ciekawe tereny i dzięki temu ominąć cały ruch samochodowy |
|
Dobijam się do Te Akau |
|
W oddali Raglan |
|
Dalej gruntówkami kierunek Waitomo |
|
Okolice Makomako |
|
Pierwsze μ przełęcze - czyli 600 m w pionie, jacyś NZ zapytali mnie czy dam rade na rowerze na tej drodze => po drogach tak łagodnie poprowadzonych to sielanka |
|
Symetria polecam oczywiście -> wszystko spowodowane oczywiście ogrodzeniami |
Coś pięknego...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Polszy
Bartek
Cześć!
OdpowiedzUsuń- już wcześniej miałem Tobie pogratulawać, gdyż dotarłeś do celu, teraz natomiast nic innego Ci nie pozostało jak tylko degstować się tym krajem.
Pozdrowienia z Żywca
darek
No ja tylko zapytam co miałeś na myśli pisząc, że oczekiwałeś tych pasących się owiec? :)
OdpowiedzUsuńBogini mądrości odwiedzona czy to jeszcze po drodze?