niedziela, 20 listopada 2011

China - Chongqing - 1

W Chongqing przedłużam wizę => 3 dni robocze , niestety trafiłem na weekend => czyli 5 dni pewno zajmie => konieczne udokumentowanie posiadania 3000$ na pobyt 30 dni w Chinach => czyli potrzebny wyciąg z konta w USD czy EURO w języku chińskim lub angielskim => spreparowałem jakąś sztuke w word-zie i chyba przeszło(nie wdawałem się w dyskusje że takiego wyciągu nie jestem w stanie uzyskać - to mogłoby tylko skomplikować proces).

Trochę już mi się nudzi w tych Chinach -> trzeba byłoby zmienić kraj ale to jeszcze potrwa.
Tutaj leje na przemian, temperatury koło 20, tnę w jakieś bardziej odludne miejsca o ile takie tu istnieją, pewno kierunek zapora 3 przełomów a później Hongkong.
Ciężko się tu rozbić wszędzie jakieś poletka czy zabudowa, ale hotelowo pełno jakiegoś badziewia za 20-40 CNY – czyli 10 -20 zeta -> bez szału -> najważniejsze że jest taniość i wybór  - nie to co Xinjiang

W Chinach na rower zdecydowanie prowincje tybetańskie i oczywiście Tybet który obecnie nierealny – reszta to trochę słabość – teraz jak patrzę to warto jednak nawiedzić pustynie – pozostałe rzeczy bez szału…

--
Na szybko uwagi o rowerze :
(pewno kiedyś całość wrzucę na stronę o sprzęcie)

- trzeba jechać na sztywnym widelcu
- ramę trzeba robić pod wkład suportu 73 mm i ładować Hollowtech II bez dodatkowych podkładek (w przeciwieństwie do mufy szerokości 68mm) => przy zmianie wkładu zawsze truchleje -zajechanie gwintu w mufie i rama do wyrzucenia… => kto mi tu przespawa mufę abstrakcja…
(wożenie zapasowych łożysk dużo lżejsze niż suportu)
 - do hamulców stosuje linki przerzutowe – dużo lepiej to chodzi po jeździe w błotach
(są oczywiście uszczelniane pancerze ale jakoś w to nie wierzę…) => czyli wszędzie pancerze 5mm i linki przerzutowe (zakończenie trochę inne ale zakładam na końcówkę nakrętkę 6mm i super to chodzi)
- hamulce zdecydowanie tarczowe – chodzą git i obręcz cała
- piasty na razie nie jest źle (jednak łożyska maszynowe to chyba lepsze rozwiązanie) -> wymieniłem w tyle łożyska bo miały lekki luz – trochę bieżnie wytarte w miejscach gdzie zapadki stykają się z nimi => mam nadzieje ze koła wytrzymają do końca…
- trzeba jechać na systemie 9-rzędowym => oczywiście nadal wierzę że 8-ka wytrzymalsza(do wyjazdów poniżej 3-mcy czy użytku domowego najlepsza)  ale w Chinach czy innych krajach jeżeli już znajdzie się sklep mają sprzęt w miarę nowoczesny i ciężko kupić kasetę czy łańcuch 8-ke => 9-ka czy 10-ka nie sprawia większego problemu
- koszyk na przód => obecnie nie wyobrażam sobie jazdy bez niego
- trochę części wywaliłem – przykładowo zapasowy hamulec , tarcza, ściągacz do łożysk , itd. – bez hamulca można jechać, a ściągacz można oczywiście zastąpić wszechstronną siekierą

- mieszane uczucia odnośnie sakw => poszło mocowanie haka w sakwie -> oczywiście mam śrubki(Castorama) do naprawy tego typu awarii  - nie jest to większym problemem ale trochę to niepoważne ze strony Crosoo => jeżeli jestem faktycznie przeciążony dodatkowo ściskam obydwie sakwy ekspanderem naokoło – usztywnia to w dużym stopniu konstrukcję.
Dodatkowe boczne worki w sakwach Crosso => nieporozumienie…

W ramę cr-mo nie ma co kasy inwestować – trzeba mieć kopię roweru rozłożoną na części w domu tak aby w wypadku poważnej awarii czy kradzieży odpalić DHL-a i kontynuować wyjazd w rozsądnym czasie bez przestoju…

--
Droga na Chongqing

W tej gmatwaninie dróg odnalazłem nawet jakieś wioseczki


Tym razem jechałem wyłącznie na kompas – żadne mapy czy GPS tutaj nie pomogą – oczywiście jeżeli mam wybór drogi góra – dół => zawsze wybieram góra.

Całkiem przyjemne klimaty

Chińska machina do budowy dróg - niedługo cale środkowe Chiny pewno zaasfaltują albo zabetonują



Dalsza cześć drogi na Chongqing

Wtopienie drogi na tym terenie  nie sprawia problemu najwyżej trzeba będzie przerzucić się przez jakiś grzbiet – a przewyższenia raptem nie większe niż 500m

To są moje ulubione zabytki

Padł wkład suportu – w Biszkeku wymieniłem na ISIS(poprzedni na kwadrat miał lekkie luzy i skrzypiał) -> chciałem przetestować ten typ empirycznie – potwierdziły się informacje że to najgorszy syf -> dobrze ze nie padł w Tybecie uff…
Teraz testuje Hollowtech II(integralną osią suportu) - myślę że to jednak najlepsze rozwiązanie a w zapasie ew. można wozić zapasowe łożyska w przeciwnym wypadku pozostaje tylko kwadrat.

Jangcy nocą


Chongqing – trzecie co do wielkości miasto Chin – jednostka administracyjna tej małej prowincji liczy prawie tyle osób co cała Polska…


Ciężko tutaj rowerowo – w przeciwieństwie do Chengdu nie ma wydzielonych pasów dla rowerów i motorów których tu w zasadzie nie ma.




Ciqikou

Niektóre sklepy naprawdę klimatyczne


25 lat treningów i można zostać mistrzem kaligrafii – jest nawet certyfikat w języku angielskim

Niby turystycznie ale nie do końca

Kolejne świątynie w Ciqikou - Bao Lun





Tym razem w Chongqing - Luohan Si

Reakcją rynku chińskiego na expose p. Tuska był wzrost cen żab o 1 CNY (za 0,5 kg) kolejnego dnia cena powróciła do poziomu z dnia sprzed expose – będę na bieżąco monitorował te sprawy

i tutaj jak zwykle proszę o pomoc Łysego => Łysy dlaczego żaby ? => przykładowo żółwie pozostały bez zmian =>  nie oczekuję odpowiedzi ad hoc zdaję sobie sprawę że może być to problem NPH …

5 komentarzy:

  1. Witamy,
    Przekrojowo to rewelacyjny kraj. Szczególnie ciekawe świątynie i mniej popularne turystycznie miejsca. Może kiedyś i mi się uda to wszystko zobaczyć szczególnie ciekawy jestem Kambodży. Mateusz pyta dlaczego wujek go nie wziął żeby zobaczyć Misia Pande, ale może nie wszystko jeszcze stracone i kiedyś razem wybierzecie się w jakąś pozdróż.
    Pozdrawiamy: M,B,M i H.

    OdpowiedzUsuń
  2. - czemu sztywny widelec?

    - hollowtech to rozumiem, ale czemu bez podkładek?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile jeszcze w Chinach? Krótkie dni to chyba słaba strona tej pory roku... Masz orientację gdzie i kiedy możesz się załapać na monsun? Bo możesz mieć jak Forrest Gump w Wietnamie - pewnego dnia zaczęło padać i padało 3 miesiące ;-)

    Jeszcze co do roweru - na swojej ramie z Mielca od jakiego czasu nie mam gwintu na support z prawej strony (nowa rama się robi) - któryś już miesiąc daje się jeździć - na dociągniętym supporcie na dużą śrubę i zaciśniętym na 2, choć z czasem rama się wyrabia. Bez tej dużej śruby to bez szans, te dwie małe nie utrzymują ramienia z lewej strony.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i przede wszystkim pozdrowienia z pięknego kraju w środku Europy i na końcu świata - ode mnie, od Kaśki i od mojego ojca :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. Sztywny widelec
    Zdecydowałem się na wymianę widelca w Chengdu => po pewnym czasie amor łapie luzy(trochę go dokatowałem u Kirgizów i Tadżyków) i na zjazdach wpada w drgania boczne - pewno to problem jak jeździ sie z przednimi sakwami(mimo tego ze przednie sakwy naprawdę lekkie i ciężar równo rozłożony) – po wymianie na nowy jest OK. - moim zdaniem z dobrym sztywnym widelcem cr-mo nie byłoby takich problemów - pozostaje pytanie czy w tą ramę da się włożyć sztywny => jak pamiętasz geometria była z Author Traction chyba ? => i raczej niekorzystnie byłoby tam wkładać teraz sztywny, po drugie jest to kolejna rzecz która może się posypać…
    Reasumując ja bym wybrał ramę pod sztywny widelec dowalił podkładki dystansowe dla wyprostowanej pozycji i byłoby git, poza tym łatwiej jest przymocować koszyk do sztywnego widelca.
    2. Mufa suportu => bez podkładek suport głębiej wchodzi mufę i na większej powierzchni gwint styka się z mufa a co za tym idzie jest lepiej umocowany -> taką przynajmniej mam koncepcję.
    Ostatnio z tego co mówiłeś tez miałeś problem z gwintem => z tego co mówiłeś nie dokręciłeś wkładu – masz koncepcje dlaczego gwint poszedł Ci tym razem ? – chciałbym uniknąć tego typu sytuacji – czy to wina słabego gwintu – teoretycznie wkład powinien się dokręcać przy eksploatacji roweru i kręceniu korbą – mam jeszcze w chacie zapasowa ramę z wbitymi miskami do sterów i zamocowanym kwadratem – najwyżej DHL – liczę jednak ze ukończę na tym co mam…
    Prześlij fotkę jak masz to zrobione z tymi śrubami!


    3. Jasność jest tutaj od 7.30 rano do 6.30 wieczorem – nie jest źle – monsun powinien już się kończyć(normalnie do końca października) ale rożnie to bywa – jednak po monsunie musi to trochę przeschnąć aby sensownie dało się jeździć – ja liczę wkroczyć w Wietnam na początku stycznia – powinno być git rowerowo – teraz tam strasznie błotniście. Tajlandia z tego co widziałem z fotek monsunowych była ostro zalana w tym roku…
    Mogę jeszcze raz przedłużyć wizę chińska max w Chinach jeszcze 2 miechy…

    Dzięki za info pozdro dla wszystkich od Ciebie !!!. Jakbyś dal rade przyłączyć się na Indonezje i Papue -> może tam być niezła walka - > przydałoby się porządne wsparcie -> zdaje sobie sprawę ze koszty organizacji i przelotu to gazyliony ale pytam na wszelki wypadek…
    Jakby co sprawę z rowerem na priva - pewno lepiej – jak uważasz…

    OdpowiedzUsuń