Dobiłem się do Chengdu – deszczowo mimo tego temperatury koło 20 – czyli jednym słowem upały – pandy nie spotkałem – ale fakt faktem zobaczyć je w naturze graniczy z cudem.
Po miesiącu przebywania na ponad 4000 opadłem na 500m L
Do tej pory gdzie to było możliwe ciąłem górami – praktycznie od Iranu trasa górska – wysokie góry się trochę pokończyły – ale nadal będę starał się uskuteczniać trasę górsko…
Rewelacyjny hostel w Chengdu – Nova Traveller’s Lodge – przemiła obsługa, warunki, Wi Fi – oczywiście w standardzie czyli na okrągło słuchanie III-ki, organizują nawet wyjścia do opery – trzeba pewno się ruszyć.
Pokój wieloosobowy - 40 juańczyków(20 zeta/dzień).
Jutro dentysta – oczywiście ząb się podleczył antybiotykowo ale muszę sprawę porządnie wyprostować.
Dalsza trasa w dużym stopniu zależy od jutrzejszej wizyty – czy Japonia czy tnę objazdowo na Hongkong(nie przepadam za dużymi miastami ale tutaj chyba trzeba zrobić wyjątek i nawiedzić ) a później Wietnam – tak czy inaczej trzeba przedłużyć wizę.
Japonia ma tę wadę że po drodze full miejscowości a dla mnie największy bajer to ciąć górskimi wioseczkami albo największymi dziurami – zapewne zastałaby mnie zima w Chinach ale to może być bajer ! – jednym słowem zobaczymy jutro…
Mapa – przypominam że IE nie ogarnia wszystkich punktów – najlepiej pozostałe przeglądarki
Wkraczam w samo gęste Chin pewno więcej zdjęć z zabytków – okaże się…
-
Seba rowerujesz coś czy przeszedłeś na emeryturę , fakt plany na Japonię były na jesień ale nie zawsze jest kawior ?
--
Po miesiącu przebywania na ponad 4000 opadłem na 500m L
Do tej pory gdzie to było możliwe ciąłem górami – praktycznie od Iranu trasa górska – wysokie góry się trochę pokończyły – ale nadal będę starał się uskuteczniać trasę górsko…
Rewelacyjny hostel w Chengdu – Nova Traveller’s Lodge – przemiła obsługa, warunki, Wi Fi – oczywiście w standardzie czyli na okrągło słuchanie III-ki, organizują nawet wyjścia do opery – trzeba pewno się ruszyć.
Pokój wieloosobowy - 40 juańczyków(20 zeta/dzień).
Jutro dentysta – oczywiście ząb się podleczył antybiotykowo ale muszę sprawę porządnie wyprostować.
Dalsza trasa w dużym stopniu zależy od jutrzejszej wizyty – czy Japonia czy tnę objazdowo na Hongkong(nie przepadam za dużymi miastami ale tutaj chyba trzeba zrobić wyjątek i nawiedzić ) a później Wietnam – tak czy inaczej trzeba przedłużyć wizę.
Japonia ma tę wadę że po drodze full miejscowości a dla mnie największy bajer to ciąć górskimi wioseczkami albo największymi dziurami – zapewne zastałaby mnie zima w Chinach ale to może być bajer ! – jednym słowem zobaczymy jutro…
Mapa – przypominam że IE nie ogarnia wszystkich punktów – najlepiej pozostałe przeglądarki
Wkraczam w samo gęste Chin pewno więcej zdjęć z zabytków – okaże się…
-
Seba rowerujesz coś czy przeszedłeś na emeryturę , fakt plany na Japonię były na jesień ale nie zawsze jest kawior ?
--
Zabudowa – kamień + drewno |
Trzeba trochę odbić z głównej drogi |
Wczasy… ? |
Niestety ostatnia tybetańska bajkowa wioseczka |
Zaczynają się prawdziwe przełęcze -> podjazd powyżej 1km w pionie |
Widoczki z przełęczy – wreszcie full zieleni |
Droga gruntowa - nie jest źle |
Super zjazd do Danby w bajkowym otoczeniu |
To zdjęcie równie dobrze mogłoby znaleźć się na stronie z księżniczkami |
Dalej doliną rzeki pnę się w górę – opadłem na około 1800 a kolejna przełęcz na 4500 |
Sporo podobnych wynalazków po drodze |
Tusi Cultures Pastoral Scenery |
Zazwyczaj tak wygląda mój obiad – po drodze sporo miejscówek aby coś wciągnąć |
Dzieciaki jak zwykle obserwują |
Czas cofnąć się do jesieni |
Podjazd pod ostatnią prawdziwą już przełęcz |
Od niebieskich zabudowań jest 500m w pionie -> całość podjazdu ok. 2000m |
Przełęcz ok. 4500 |
Trzeba będzie przebić się przez chmurę |
Zjazd 100km parkiem Wolong – niestety nie udało się spotkać Pandy |
Dalej do Chengdu chmury i deszcz |