Jutro(poniedziałek) o 16.55 miejscowego czasu rozpoczynam возвращение.
Łoszad tylko częściowo zabieram do Polski -> muszę zmieścić się w 30kg bagażu – każdy dodatkowy kilogram 90 NZ$ czyli gazyliony…
-- Podsumowanie --
Dla mnie najpiękniejsza droga tego wyjazdu to Daroot-Korgon -> Kyzyleshme -> Langar -> Uch-Korgon u Kirgizów. Jeżeli ktoś zawita w Kirgistan obowiązkowa trasa – z uwagą że da się ją w rozsądnym czasie przełoić tylko w jednym kierunku - rozpoczynając z Daroot-Korgon(zapewne trzeba zarezerwować godzinę czasu na przesłuchanie u miejscowego Szeryfa).
--
Najładniejsze dziewczęta -> zdecydowanie Iranki.
--
Sponsorem wyjazdu był Przemek Biernat, przesyłki pomocnicze wykonywali rodzice.
Aparat otrzymałem od „żywicielki ” czyli firmy Pentegy.
Podziękowania dla ambasad w Iranie i Azerbejdżanie.
Zamiłowanie do roweru i dróg innych niż asfalty wyssałem z łojeniem Klubu Karpackiego => liczę na tegoroczny sezon zimowy !
--
Odnośnie zdjęć – żadne ze zdjęć nigdy nie było obrabiane w żadnym programie graficznym (wszystkie efekty jeżeli takowe były to zapewne przypadkowe ustawienia aparatu… )
--
Plano-marzenia pewno na kolejne życie kto wie… => Rosja + Ameryki
Wyjazd narciarsko - rowerowy.
Optymalnie byłoby wystartować zimą na nartach z Petersburga ew. z Placu Czerwonego z Moskwy i ruszyć na nartach ciągnąc pulki na Omsk(coś około 3 tys. km ? 3 mc-e łojenia -> ale wioseczek można by odwiedzić ). Dalej w Omsku(na wiosnę) wsiąść na rower(przesłany uprzednio z Polski) i ciąć na Khabarovsk pewno z 2,5 mc-a - jedyne miejsce skąd wyłącznie latem podobno można bezpośrednio przerzucić się na Alaskę. Z Alaski dalej na sam dół Argentyny czyli z górki.
(Magadan, Władywostok słabo z przerzutem, problemy na pewno z wizą(no ale można ożenić się z Rosjanką i łoić wspólnie... co przy zimie syberyjskiej byłoby nawet wskazane...)
Myślę że jest niezerowa szansa na zrobienie kiedyś tej koncepcji … - inshallah
--
Mapa
Licznik 38 335 km.
Dzięki za wsparcie komentarzowe !
--
Łoszad tylko częściowo zabieram do Polski -> muszę zmieścić się w 30kg bagażu – każdy dodatkowy kilogram 90 NZ$ czyli gazyliony…
-- Podsumowanie --
Dla mnie najpiękniejsza droga tego wyjazdu to Daroot-Korgon -> Kyzyleshme -> Langar -> Uch-Korgon u Kirgizów. Jeżeli ktoś zawita w Kirgistan obowiązkowa trasa – z uwagą że da się ją w rozsądnym czasie przełoić tylko w jednym kierunku - rozpoczynając z Daroot-Korgon(zapewne trzeba zarezerwować godzinę czasu na przesłuchanie u miejscowego Szeryfa).
--
Najładniejsze dziewczęta -> zdecydowanie Iranki.
--
Sponsorem wyjazdu był Przemek Biernat, przesyłki pomocnicze wykonywali rodzice.
Aparat otrzymałem od „żywicielki ” czyli firmy Pentegy.
Podziękowania dla ambasad w Iranie i Azerbejdżanie.
Zamiłowanie do roweru i dróg innych niż asfalty wyssałem z łojeniem Klubu Karpackiego => liczę na tegoroczny sezon zimowy !
--
Odnośnie zdjęć – żadne ze zdjęć nigdy nie było obrabiane w żadnym programie graficznym (wszystkie efekty jeżeli takowe były to zapewne przypadkowe ustawienia aparatu… )
--
Plano-marzenia pewno na kolejne życie kto wie… => Rosja + Ameryki
Wyjazd narciarsko - rowerowy.
Optymalnie byłoby wystartować zimą na nartach z Petersburga ew. z Placu Czerwonego z Moskwy i ruszyć na nartach ciągnąc pulki na Omsk(coś około 3 tys. km ? 3 mc-e łojenia -> ale wioseczek można by odwiedzić ). Dalej w Omsku(na wiosnę) wsiąść na rower(przesłany uprzednio z Polski) i ciąć na Khabarovsk pewno z 2,5 mc-a - jedyne miejsce skąd wyłącznie latem podobno można bezpośrednio przerzucić się na Alaskę. Z Alaski dalej na sam dół Argentyny czyli z górki.
(Magadan, Władywostok słabo z przerzutem, problemy na pewno z wizą(no ale można ożenić się z Rosjanką i łoić wspólnie... co przy zimie syberyjskiej byłoby nawet wskazane...)
Myślę że jest niezerowa szansa na zrobienie kiedyś tej koncepcji … - inshallah
--
Mapa
Licznik 38 335 km.
Dzięki za wsparcie komentarzowe !
KONIEC BAJKI
--
Parę widoczków do znudzenia... |
Kierunek jezioro Sumner |
Nocleg nad jeziorem Taylor |
Jezioro Sumner |
Czas wracać tą samą drogą - niestety |
Nocleg w wagonie |
Dalej okolice Christchurch - fajne miejsce wokół full górek i miejsc rowerowych |
Trochę gradu rzuciło |